Obiecująca możliwość automatyzacji całego procesu zakupów sprawiła, że w przeciągu kilkunastu miesięcy kasy samoobsługowe zagościły w każdym większym supermarkecie. Dotyczy to nie tylko sklepów na terenie Polski, ale także i tych na zachodzie Europy, gdzie jednak pojawia się coraz więcej sceptycznych głosów na temat tego rozwiązania. Jaka jest przyszłość technologii samodzielnego dokonywania transakcji w sklepach?

A miało być tak pięknie

Założenie korzystania z urządzeń samoobsługowych opierało się w głównej mierze na usprawnieniu i przyspieszeniu całego procesu. Zmniejszenie powstających kolejek do minimum i możliwość redukcji ilości zatrudnianych pracowników miały prowadzić do zwiększenia zysków przez duże marki, jednak rzeczywistość okazała się być znacznie mniej kolorowa. Według BBC w brytyjskich marketach coraz częstszym widokiem są utrudnienia w korzystaniu z kas samoobsługowych, co z kolei w bezpośredni sposób odbija się na powstawaniu kolejek, w których każdy klient musi odczekać znaczną ilość czasu. Na reakcje nie trzeba było długo czekać, ponieważ już teraz można zauważyć, że niektóre sklepy całkowicie wycofują się z idei samoobsługowych zakupów.

Dlaczego kasy samoobsługowe okazały się być chybionym pomysłem?

Głównym problemem okazał się być sam sposób korzystania z kas, który dla niektórych klientów jest zbyt złożony. Napotkanie jakiejkolwiek nieprawidłowości lub błędu sprawia, że urządzenie blokuje się i konieczna okazuje się interwencja pracownika sklepu. Z racji faktu, że stanowisk samoobsługowych jest sporo, to tego typu działanie wymagane jest niemalże bez przerwy, czemu towarzyszy nieustannie wydłużająca się kolejka oczekujących. Kłopotliwy okazało się być również aspekt sprzedaży produktów dla osób pełnoletnich, co również wymaga od pracowników sklepu zweryfikowania wieku klienta i odblokowaniu kasy. Efektem tego jest sytuacja, w której chęć odciążenia pracownika z niektórych obowiązków, skutkuje odwrotnością – taka osoba staje się po prostu przepracowana.

Pozorna oszczędność

Christopher Andrew, profesor amerykańskiego Drew University, zwraca uwagę na ciemną stronę zakupów samoobsługowych, jaką jest potencjalne ryzyko kradzieży. Brak obecności kadry pracowniczej w pobliżu skutkuje tym, że mnożą się przypadki nadużyć i oszukiwania systemów kas samoobsługowych, co prowadzi do notowania przez konkretne firmy strat finansowych. Należy bowiem zwrócić uwagę również na sam koszt instalacji takich urządzeń, co w połączeniu z wcześniej wymienionym argumentem może wydajnie przyczynić się do rezygnacji z rozwiązań tego typu. Pomimo tego, że na zachodzie kasy samoobsługowe wydają się notować spadek popularności, to w Polsce rozwiązanie to wciąż jest powszechnie spotykane. Głosy są jednak podzielone - czas pokaże, czy samodzielne kasowanie produktów w sklepach okaże się być rewolucyjnym rozwiązaniem na dłuższą metę, czy też jedynie chwilową modą.